• Przedszkole w Prężynie

        • Wychowawca: Pani Ewelina Pikul


           
           
           
           
           
           
           
           
           
           
           ROK SZKOLNY 2020/2021
           
          PLANY PRACY OD 22.06 DO 26.06
          PLANY PRACY OD 15.06. DO 19.06
           

          Materiały z j. angielskiego 

          PLANY PRACY OD 1.06 DO 5.06
          DZIEN_DZIECKA_1_.odt
          

          DZIECI-SWIATA_1_.pdf

          puzzle_1_.pdf

          J.angielski

          PLANY PRACY OD 21.05 DO 27.05
          ŚWIĘTO_RODZICÓW.odt
          
          J.angielski

          Materiały edukacyjne od 18_maja-Łąka.odt
          Materiały z j.angielskiego od 18.05
          
          kolorowanka do wydrukowania i pokolorowania w załączniku.

          Plan pracy od 11.05
          Materiały z j. angielskiego od 11.05 - 15.05
          Materiały do pracy j. angielski:
           

           


           

          J.angielski  https://view.genial.ly/5e9981416326780e1df75d1e?fbclid=IwAR3F0DchruSb_JKNr0asfCIE_MUYyWzoAWZaO0LXzJ3KRkPwIb8ObPEMo3g

          Materiały 16.04.2020_1_.odt

          kolorowanka_litera_L_1_.pdf

          lamiglowki_1_.pdf

          traktor_-_wg_wzoru_1_.pdf

          Materialy_14_15.04..odt

          uloz-w-kolejnosci_1_.pdf

          uloz-w-kolejnosci_2_1_.pdf

          wycinanki-krowa_1_.pdf

          wycinanki-piesek_1_.pdf


          Materiały z j. angielskiego od 14.04.2020
          1. Piosenka o wiośnie - proszę o posłuchanie:
          2. Odcinek Świnki Peppy o wiośnie - proszę, aby dzieci obejrzały:
          3. Proszę pokolorować obrazek wg wskazówek: Spring.odt
           
          Materiały do pracy z j. niemieckiego w zakładce GRY i ZABAWY

          Zadania do zaj. z j. angielskiego
          W załączniku karta pracy związaną z wiosną.

          30.03.2020

          Temat dnia „Wiosenne przebudzenie – kolory wiosny”

          1. Wybierz dowolny teledysk i baw się wesoło.

          Wygibasy z naszej klasy - piosenki dla dzieci - teledyski, muzyka, taniec, ćwiczenia!

          Lili i Plaf

          2. Słuchanie opowiadania.Jak ślimak spotkał Wiosnę” M. Galica

           

          Wczesnym rankiem, gdy wszyscy jeszcze spali, a słońce wysuwało pierwsze promyki spod kołderki, drogą maszerowała Wiosna. Pierwszy zobaczył Wiosnę zaspany ślimak. Wyciągnął szyję i z ciekawością przyglądał się dziwnej osobie.

          Wiosna była ubrana w zielone spodnie –ogrodniczki z wypchanymi kieszeniami

          i słomkowy kapelusz. Dźwigała wielki plecak, a w ręce trzymała kolorową parasolkę. -Wiosna idzie –mruknął ślimak –czas więc i na mnie –i pomaszerował zza Wiosną. Tymczasem Wiosna usiadła na skraju drogi i otworzyła plecak. Najpierw wyjęła

          z niego kolorowe kwiaty. Garść niebieskich niezapominajek posadziła po jednej stronie strumyka, a kępkę żółtych kaczeńców po drugiej stronie. -Ładnie, ładnie –mruknął Ślimak. A Wiosna już sadziła tulipany. Było im troszkę chłodno, więc stuliły się w pączkach, jeden pod oknem Kubusia, drugi przy budzie Reksia, a trzeci i czwarty pod oknami babci. Ślimak przyglądał się temu uważnie i próbował policzyć tulipany, ale stale się mylił i musiał zaczynać od początku. Za domem Wiosna chodziła od drzewa do drzewa i chuchała na małe pączki, głaskała drzewa po gałęziach i coś

          do nich cichutko szeptała, aż drzewa obudziły się i wypuściły pierwsze listki. Zaciekawiony Ślimak przyglądał się i czekał: -Co ta Wiosna jeszcze wymyśli? Tymczasem Wiosna wyjęła z plecaka wielki grzebień i powiedziała –Teraz uczeszemy czuprynę łąki –i zaczęła machać grzebieniem po ziemi. Po chwili szara trawa odżyła, zazieleniła się, a Wiosna uśmiechnęła się zadowolona. Ślimak wdrapał się na najwyższą łodyżkę, żeby lepiej widzieć, co będzie dalej. Wiosna szukała czegoś po kieszeniach swoich spodni i po chwili wyjęła stamtąd garść zielonych żabek, które wypuściła na trawę. Z plecaka wyciągnęła zaspane biedronki i motyle. Położyła je delikatnie na ziemi, otworzyła pudełko z farbami i pomalowała skrzydła motyli na żółto, niebiesko, pomarańczowo albo w kolorowe kółeczka. Później zrobiła kropki na skrzydełkach biedronki i znowu zaczęła czegoś szukać w kieszeniach. Ślimak wyciągnął szyję

          Co ona tam jeszcze ma? –mruczał. Wiosna delikatnie wyjęła z kieszonki maleńkiego skowronka, podniosła go wysoko, wysoko do nieba i powiedziała: -Śpiewaj głośno, niech wszyscy wiedzą, że już przyszłam. Słońce płynęło po niebie i uśmiechnęło się wesoło, skowronek trzepotał skrzydełkami i dzwonił jak mały dzwoneczek, a Wiosna otworzyła kolorowa parasolkę, powiesiła ją na drzewie i ułożyła się w niej wygodnie, żeby wypocząć. Och –pomyślał ślimak –śliczna jest ta Wiosna, jak będę duży, to chyba się z nią ożenię.

           

          Udzielanie odpowiedzi na pytania dotyczące utworu:
          O jakiej porze roku była mowa?
          Jak wyglądała wiosna? Co miała na sobie?
          Jakie kwiaty wiosna wyjęła z kapelusza?
          Co jeszcze wiosna wyjęła z kapelusza?
          Jakiego koloru były motyle?
          Śpiew jakiego ptaka zwiastuje nadejście wiosny?
          Dlaczego Wiosna tak bardzo spodobała się ślimakowi?
          Jakich kwiatów nie potrafił policzyć ślimak?


          3. Zapoznanie z budową tulipana

          Budowa_tulipana.docx

          4.Wykorzystaj podane wyrazy i samodzielnie podpisz poszczególne części tulipana:

          kwiat łodyga liść cebula korzenie

          5.Znikający tulipan – praca plastyczna

          Potrzebne materiały: patyczki do lodów, kubeczki jednorazowe nacięte na dnie na szerokość patyczka do lodów, wycięte z pianki kreatywnej lub filcu kielichy tulipana i listki, nożyczki, klej.

           

          Opis pracy: dzieci przyklejają elementy do patyczka, który następnie umieszczają w kubku tak, aby końcówka wystawała przez nacięcie. Podczas zabawy dzieci pociągają za patyczek – tulipan znika, lub go wypychają – tulipan się pojawia.

          Znikajacy_tulipan.docx

           

          6. Podsumowanie – zagadka

          W jego nazwie kryją się słowa dwa: pan i tuli.

          Czy ktoś już nazw tego kwiatka zna?

           

           

          Dziękuję za wspólną zabawę.

           

           


           

           

          31.03.2020

           

          Temat dnia: „Wiosna na łące – zabawy matematyczne”.

           

          1 Pokoloruj obrazki. Na ilustracji „łąka” przyklej: 3 pszczółki, 4 ważki, 1 ślimaka, 5 mrówek, 2 kreciki, 1 pająka, 6 żabek,7 motylków, 1 konika polnego.

           

          Ilustracje_do_kolorowania.docx

           

          2. Ilustracją „Ląka”

           

          3. Posłuchaj piosenki „Bocian”

           

          http://piosenki-dla-dzieci.info/piosenki-dla-dzieci-bocian-muzyczny-elementarz-dla-dzieci-m-konopnicka-a-a-niezoda/

           

          4. Wytnij kartoniki z puzzlami, wymieszaj dokładnie kartoniki i połącz je ze sobą (cyferka z odpowiednią liczbą elementów).

           

          Kartoniki_do_wycięcia.docx

           

          5.Wykorzystaj kartoniki z cyferkami do rozwiązania zadań.

          Ułóż działanie. Wpisz odpowiednie znaki.

           

          Kartoniki_z_cyferkami.docx

           

          Zadania:

          • Pewnego dnia zakwitły na łące 2 stokrotki; następnego dnia zakwitły jeszcze 3. Ile stokrotek zakwitło na łące?

          • W słoneczny dzień nad łąką fruwały 4 motylki cytrynki. Za chwilę przyleciało jeszcze 6 motylków. Ile motylków fruwało nad łąką?

          • Na kwiatkach siedziało10 motylków cytrynków. 3 motylki odfrunęły. Ile motylków zostało na kwiatkach?

          • Na łące rosło 8 stokrotek. Dzieci zerwały 4 stokrotki. Ile stokrotek zostało?

           

           

          Zadanie dla dzieci młodszych.

          • Zbuduj z dostępnych Ci klocków możliwie najwyższą wieżę. Poproś rodziców o zdjęcie z Twoją pracą.
            • Namaluj farbami wiosenną łąkę. Poproś rodziców i naklej ilustracje zwierzątek zamieszkujących łąkę.

           

           

          Życzę udanej zabawy!

           


          Podczas gdy nam, dorosłym dużo łatwiej przychodzi zapamiętanie pewnych faktów

           

          o koronawirusie, dzieci mogą mieć z tym problem. W nadchodzących dniach niektórym osobom trudno będzie wytłumaczyć pociechom, dlaczego muszą siedzieć w domu pomimo pięknej pogody i nadchodzącej wiosny i to właśnie dla Was moi drodzy przygotowaliśmy opowiadanie o koronawirusie. Czasem łatwiej jest przekazać poważne treści za pomocą bajki i na trochę mniej poważnie:

           

                    Nie tak dawno temu, w odległym a jednocześnie bardzo bliskim nam królestwie, które można zaobserwować wyłącznie pod mikroskopem, mieszkało sobie mnóstwo złych rodzin wirusów. Niektóre z nich wyglądały jak poskręcane robaczki albo bryłki z wypustkami, inne jak śmieszne, pstrokate pałeczki, a jeszcze kolejne przypominały pająki z geometrycznymi głowami. Zadaniem każdej rodziny było wywołać chorobę u ludzi, roślin lub zwierząt, im okropniejszą i złośliwszą tym lepiej. Można powiedzieć, że wszystkie wirusy wręcz ścigały się ze sobą, która rodzina sprawi, że pochoruje się więcej żywych organizmów.

           

          - Haa! Ja sprawiłem, że myszy leciała dzisiaj krew z nosa! - chwalił się jeden.

          - A ja, że Staś wymiotował i wymiotował, a potem bolała go głowa i brzuch! - przerwał mu kolejny.

          - Przeze mnie uschły wszystkie kwiatki w ogrodzie!

          - To jeszcze nic! Ja wywołałem wysypkę na całym ciele Kasi i jej kota, tak swędziała

           i bolała, że Kasia aż się popłakała, a kot stracił połowę futra! - zaśmiał się czwarty

          z wirusów.

           

          I tak na wyrządzaniu krzywdy i chorób mijały wirusom całe dni.

           

                    W końcu, rodziny wirusów zaczęły się nudzić. Pryszcze, bóle mięśni, katar, grypa... Wszystko to już przecież było! Przechwałki wirusów przestały im sprawiać jakąkolwiek przyjemność. Zwołały więc w swoim królestwie wielkie zebranie,

          na którym postanowiły stworzyć najgorszego wirusa na świecie, żeby każdy bał się go tak, jak jeszcze żadnego innego przed nim.

           

                    Wzięły ogromny kocioł i wsypały do niego całe mnóstwo złych składników. Wymieszały wszystko, trochę podgrzały i czekały. Po jakimś czasie z kotła wyszedł najbrzydszy wirus, jakiego kiedykolwiek widziały - cały szary i oślizgły, z czerwonymi gąbeczkami, obsypany pomarańczowymi wypryskami. Wszystkie wirusy były z siebie bardzo zadowolone - przed tak brzydkim wirusem, każdy na pewno będzie czuł strach!

           

                    Wirus szybko podporządkował sobie pozostałe rodziny; był tak zły

           i bezwzględny, że nawet kazał sobie zrobić złotą koronę i zbroję, której nikt nie zdoła pokonać. Wkrótce po ich otrzymaniu, opuścił królestwo wirusów i ruszył w świat. Atakowanie śmiesznych, zielonych roślin wydało mu się niepotrzebne, więc zaczął szukać zwierząt. Najpierw na swej drodze spotkał małego nietoperza. Dotknął go

           i sprawił, że nietoperz zaczął mocno kaszleć i wcale nie mógł latać. Następnie zainfekował całą jego rodzinę, która musiała spędzić długie tygodnie w jaskini.

           

                    Koronawirusowi podobało się u nietoperzy, ale to mu nie wystarczyło. Pragnął sławy i uznania w królestwie wirusów, a tego na pewno nie osiągnąłby kończąc na nietoperzach. Zdarzyło się, że pewnego razu do jaskini nietoperzy, wszedł człowiek. Wirus dostrzegł swoją szansę! O tak, choroby ludzi wirusy lubiły najbardziej i były

           z nich najbardziej znane! Nietoperz akurat kichnął na człowieka i wirus wystrzelił jak z procy. Człowiek na szczęście wcale nie mył rąk, więc koronawirus szybko dostał się najpierw do jego nosa, a następnie pokonał drogę do płuc. Trochę w nich pobuszował, żeby zobaczyć z czym ma do czynienia, a następnie zaczął wywoływać gorączkę, bóle całego ciała człowieka, duszący kaszel i osłabienie. Człowiek zaraził innych ludzi, którzy podobnie jak on kaszleli i kichali bez zasłaniania twarzy i bardzo rzadko się myli. W królestwie wirusów zapanowały czyste szaleństwo i radość - chorych było coraz więcej, a koronawirus rozhulał się w najlepsze; jego sława była tak wielka, że zaczęto nawet pisać o nim

          w ludzkich gazetach!

           

                    Tymczasem w świecie ludzi sytuacja nie przedstawiała się już tak kolorowo. Wszyscy zaczęli masowo zapadać na chorobę wywołaną przez koronowirusa. Szpitale były przepełnione, sygnał karetek non stop rozbrzmiewał na ulicach a lekarze, którzy mieli ręce pełne roboty, opadali powoli z sił. Ludzie nie wiedzieli jak sobie z nim poradzić, aż do czasu, kiedy najmądrzejsi z nich - naukowcy, zauważyli, że koronawirus bardzo nie lubi zwykłego mydła. Ten kto często mył ręce, praktycznie wcale nie chorował. Pomocne okazywało się również zakrywanie buzi łokciem podczas kaszlu, dzięki czemu wirus nie mógł przedostawać się do innych osób. Niektórzy ludzie wcale jednak nie słuchali naukowców. Chodzili do sklepów, restauracji, organizowali imprezy, a kaszleli i kichali przy tym aż miło!

          A koronawirus tylko na to czekał.

           

                    Najbardziej chorowali ludzie już na coś chorzy albo starsi – babcie

           i dziadkowie. Mieli bardzo dużo problemów, żeby wyleczyć się z choroby wywołanej przez koronawirusa. Świat ludzi pogrążał się w coraz większym chaosie, a wirus triumfował. Wtedy właśnie ludzie postanowili, że za wszelką cenę muszą znaleźć sposób, żeby go pokonać i uniemożliwić mu chodzenie od człowieka do człowieka. Postanowili więc... schować się przed nim we własnych domach! Wirus bardzo nie lubił domów ludzi.

          Dużo w nich było ohydnie pachnącego mydła, z każdego kąta patrzyły na niego groźnie wyglądające miotły, ścierki i mopy. Koronawirus był przecież wirusem światowym, królem wirusów! - kochał chodzić po galeriach handlowych, autobusach, pociągach, samolotach, uwielbiał latać na skrzydłach kaszlu. Aż tu nagle, kiedy skończył z jednym człowiekiem

           i rozglądał się za kolejnym na ulicy miasta, okazało się... że nikogo nie ma w pobliżu. Jeszcze przez jakiś czas chodził i szukał, przemieszczał się od jednego przystanku autobusowego do tramwajowego, pohuśtał się trochę na placu zabaw przy szkole, ale żaden człowiek się nie pojawił. W końcu wyszło słońce, popadał deszcz, spadł pierwszy śnieg,

          a koronawirus, nie mogąc chwalić się już przed innymi wirusami chorobami, które wywołał, zawstydzony i pokonany schował się gdzieś bardzo głęboko i prawie zniknął.

           

                    Trzymajcie się ciepło, myjcie ręce i zostańcie w domu!

              Tylko wtedy uda nam się wspólnie opanować to nowe paskudztwo.

           

           


                   

           Kochane dzieci! Witam Was bardzo serdecznie. Od dziś będziemy się kontaktować

          i bawić w innej formie niż dotychczas. Ale spokojnie, nie martwcie się to będzie  nowa

          i myślę, że bardzo ciekawa przygoda podczas której będziecie odkrywać, tworzyć i dobrze się bawić. Ja oczywiście będę Wam cały czas współtowarzyszyć. Będę Wam przesyłać różne zadania do wykonania. Bawcie się dobrze! Życzę Wam powodzenia! Pani Ewelina.

           

          25.03.2020

          Zadania na dzisiaj:

          „W marcu jak w garncu” - taka jest tematyka dzisiejszych zajęć

          1.  Wysłuchaj opowiadania Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby” W marcu jak w garncu”.

           

                      W marcu jak w garncu” mawiamy, kiedy chcemy powiedzieć, że trudno przewidzieć marcową pogodę. Jest bardzo zmienna. To pada śnieg, to deszcz, to słońce grzeje radośnie,

           to znowu kulki gradu lecą z nieba na zadarte głowy przechodniów. Kto tę pogodę tak wymieszał? – zapytacie. W bajce znajdziecie odpowiedź. Dawno, dawno temu żył sobie król, który miał cztery córki: Wiosnę, Lato, Jesień, Zimę. Każda posiadała dar sprowadzania innej pogody. Wiosna rozgrzewała ziemię ciepłym wiatrem, Lato promieniało słońcem, Jesień moczyła deszczem, a Zima sypała śniegiem garściami. Siostry mieszkały wraz z ojcem, królem, w Pałacu Czterech Pór Roku. Zajmowały odległe skrzydła budynku i unikały się wzajemnie, ponieważ nie przepadały za sobą. Ogromnie się różniły. Na domiar złego wszystkie miały to samo marzenie: każda pragnęła objąć tron po ojcu, królu, i władać pogodą na Ziemi. Niestety, tron był tylko jeden. Gdy król się zestarzał i śmierć zabrała go do krainy umarłych, między siostrami rozgorzał spór. To jedna, to druga zasiadała na tronie, ale żadna długo na nim nie pozostała. Wraz ze zmianą władczyni zmieniała się również pogoda. Wiało, grzmiało, zamarzało i rozmarzało – wszystko prawie równocześnie.

          To było nie do zniesienia. Cierpiały rośliny i cierpiały zwierzęta. Najstarszy z niedźwiedzi udał się do leśnego zamczyska braci miesięcy i poprosił ich o pomoc. – Między królewnami trwa walka

           o tron. Zniszczą całą planetę, jeśli ich nie powstrzymacie – rzekł z troską. Miesiące obiecały porozmawiać z kłótliwymi pannami i przerwać niszczący spór. Po wielu dniach trudnych rozmów udało się doprowadzić do podpisania rozejmu. Siostry zgodziły się na równy podział władzy.

          Będą zasiadać na tronie w kolejności: Wiosna, Lato, Jesień, Zima, a gdy minie rok, znowu Wiosna obejmie władzę nad pogodą, by po trzech miesiącach oddać ją Latu. Wydawało się, że siostry są zadowolone z rozejmu. Każda dostała swój czas królowania. Wiosna objęła panowanie jako pierwsza i w czerwcu ustąpiła miejsca Latu, to zaś we wrześniu oddało władzę Jesieni.

          W grudniu zapanowała Zima, która w marcu powinna oddać tron Wiośnie. Niestety, nie oddała. Wiosna zapukała do sali tronowej troszkę za wcześnie, co bardzo Zimę rozgniewało. Wypuściła

           z uwięzi najmroźniejsze wiatry, aby przepędziły siostrę spod drzwi. Przemarznięta Wiosna zadrżała z oburzenia i oblała Zimę deszczem. Kłótnia sióstr nie miała końca. – Trzeba je pogodzić – zdecydowały miesiące i wyznaczyły brata Marca na negocjatora. Nie był to najlepszy wybór, ponieważ Marzec należał do wyjątkowo niezdecydowanych miesięcy. Kiedy stanął między siostrami i zaproponował rozejm, Zima popatrzyła na niego z ukosa. – Dobrze. Pod warunkiem

          że w marcu królować będzie ta z nas, którą bardziej lubisz – powiedziała przebiegle, gdyż uważała, że jest najpiękniejsza, więc nie można jej nie lubić. Marzec się speszył. – Ja? Chyba... nie wiem... obie lubię? – bąknął zbity z tropu. – Namyśl się, byle szybko! – rzekła zniecierpliwiona Zima, której zrobiło się trochę za gorąco w towarzystwie Wiosny. Strapiony Marzec westchnął. – Tak, tak, już myślę. Hm... ha... hm... – No?... – Zima przeszyła go chłodnym wzrokiem. 61 – I co? – ponaglała go także Wiosna. – Ha... hm... – Dopóki nie zdecydujesz, w marcu będzie jak w tym garncu! – Zima wskazała gar wiszący nad ogniskiem na pałacowym dziedzińcu. Coś w nim bulgotało, mruczało, syczało i kipiało. Marzec rozłożył ręce. – Nie umiem tak szybko zdecydować. Dajcie mi więcej czasu – poprosił i pogrążył się w zadumie. Czas mija, Marzec posiwiał, wyłysiał

          i zapuścił dłuuugie wąsy, jednak wciąż nie dokonał wyboru.

           

           

          • Rozmowa na temat opowiadania – porozmawiaj z rodzicami

          − Jakie imiona miały córki króla?

          − Jaki dar miała Wiosna, jaki Lato, Jesień, Zima?

          − Co robiły siostry po śmierci ojca?

          − Czy Zima i Wiosna przestrzegały rozejmu?

          − Kto miał je pogodzić?

          - Czy Marcowi się to udało?

           

          1. Obserwuj pogodę i stwórz swój własny kalendarz pogody na ten tydzień.

          Wykorzystaj kolorowy papier, pisaki, kredki, klej, nożyczki, brystol .

           

           

          26.03.2020

           

          Literka U

          1.   Tuż po powrocie do przedszkola dzieci poznają kolejną literkę: U, dlatego zachęcam Was do zapoznania dzieci w domu z literką U poprzez wyklejanie jej plasteliną, ozdobienia kredką lub pisakami przez co dzieci mają możliwość ćwiczenia motoryki małej Zachęcam również do zabaw słownych rozpoczynających się literką U ( można podzielić je na grupy np.:imiona, warzywa, owoce itp.), słów gdzie literka U występuje w środku. Poniżej możecie znaleźć gotowe katy pracy

           

           

           

           

           

           

           

             2.   Załóż hodowlę fasoli

          Jak wyhodować fasolkę

          Co trzeba zrobić:

          znaleźć słoik, nałożyć gazę, obwiązać wokoło gumką lub sznurkiem, żeby się trzymało i lekko wcisnąć do środka, żeby gaza lekko zamoczyła się w wodzie. Na to położyć ziarenko fasolki.

          Kiedy fasolka zaczyna kiełkować

          Co trzeba zrobić?

          Przez dwa-trzy dni trzeba pilnować, aby nasionko fasoli było lekko zanurzone w wodzie. Wodę trzeba uzupełniać, bo paruje. Po kilku dniach nasionko pęka i zaczyna rosnąć łodyga. Dopiero potem nasionko się ukorzenia.

          Fasolka wyrosła – koniec eksperymentu

          Dalsze obserwacje

          Przez kilka dni obserwujemy jak łodyga fasoli pnie się do góry, a system korzeni się rozrasta. Eksperyment można zakończyć i fasolce zrobić zdjęcie.

           

           Życzę powodzenia.

           

           

           

          27.03.2020

           

                1. „Zagadki  marcowej pogody”. Spróbuj odgadnąć

          • Widzisz je za dnia na pogodnym niebie,

          za to w dzień pochmurny chmurka chowa je za siebie. ( słońce )

          • Gdy jest ciemna to już wiesz,

                      że lada moment spadnie z niej deszcz. (chmura )

          • Mówimy że coś jest białe jak......  ( śnieg )
          • Spada z chmury na ziemię kapu, kap.

          Gdy tak się dzieje, parasolkę złap.  ( deszcz )

          • Szumi wokół nas, nawet tam gdzie las,

          szszszszszszs..... ( wiatr )

           

              2.   Posłuchaj piosenki ( do pobrania ) i zaśpiewaj wspólnie z rodzicami i rodzeństwem

                

          https://www.youtube.com/watch?v=yNLqW1kp9Pw

           

            1.  Wykonaj zadania w kartach pracy

           

           

           

          Zachęcam również do wykonania tzw. GNIOTKA

          https://mojedziecikreatywnie.pl/2016/10/jak-zrobic-gniotk

          Życzę udanej zabawy!